wtorek, 27 września 2016

Prolog


 "- Co to jest pech?

   - To moje życie..."


Jako małe dziecko wierzyłam, że każdy człowiek kiedyś odnajdzie swoje szczęście. Nie wiem czy to ze względu na te wszystkie bajki, które obejrzałam lub przeczytałam, a w których zawsze były szczęśliwe zakończenia, czy może dlatego, że rodzice przez cały czas starali mi się to wpoić. W każdym razie nieważne. Najważniejsze, że wierzyłam. Mimo przeciwności losu - wierzyłam. Mimo ogromnego pecha - wierzyłam.
Tak... Byłam bardzo ufnym dzieckiem.
Jednak z czasem zaczęło się to zmieniać. Im starsza byłam, im cięższą lekcje dostawałam od życia, tym mniejsze było moje przekonanie, że ja też mogę to szczęście odnaleźć. Z każdym przeżytym dniem, z każdą chwilą wierzyłam coraz mniej. Jednak w głębi duszy zawsze miałam nadzieję.... Nadzieję na to, że pech wreszcie przestanie mnie prześladować. Na to, że los w końcu zacznie mi sprzyjać, że się do mnie uśmiechnie. Nie oczekiwałam niczego wielkiego. Po prostu chciałam być szczęśliwa...

*

Tak więc witam wszystkich w moim nowym opowiadaniu, którego bohaterem będzie francuski siatkarz - Jenia Grebennikov.
Już od dawna zbierałam się żeby to napisać i wreszcie coś z tego wyszło. Xd
Dzisiaj bardzo króciutki prolog, ale zapewniam, że rozdziały będą już o wieeele dłuższe. ;)
Serdecznie zapraszam do komentowania, to ogromnie motywuje. ;*